Adaptacja – czyli jak naprawdę wygląda początek nowej drogi

Rodzice często zastanawiają się, jak będzie wyglądał pierwszy dzień, tydzień, miesiąc w żłobku. Czy dziecko się odnajdzie, czy będzie płakać, czy będzie tęsknić. Te pytania są naturalne – bo adaptacja to moment bardzo emocjonalny, i dla dziecka, i dla rodziców.

Nie da się przejść tego zupełnie „na sucho”. Dziecko wchodzi w zupełnie nowy świat: nowe twarze, zapachy, głosy, rytm dnia. To jak lądowanie na nowej planecie. Dlatego warto pamiętać, że adaptacja to proces, a nie jednorazowe wydarzenie. I że każde dziecko przechodzi go inaczej.

Podczas adaptacji może się zdarzyć, że:

  • dziecko będzie płakać przy rozstaniu, a potem szybko się uspokoi,
  • będzie spokojne przez pierwsze dni, a trudności pojawią się dopiero po tygodniu,
  • będzie potrzebowało kontaktu z ulubionym misiem, kocykiem czy koszulką pachnącą domem.

Wszystkie te reakcje są normalne. Czasem adaptacja trwa tydzień, czasem miesiąc – i to też jest w porządku. Najważniejsze, żebyśmy wszyscy – rodzice, opiekunowie, nauczyciele – działali wspólnie, cierpliwie i spokojnie. Dziecko odbiera nasze emocje bardzo mocno. Jeśli mama lub tata są pewni swojej decyzji, jeśli nie przeciągają pożegnań, ale też nie uciekają „po cichu” – dziecko uczy się, że ten nowy świat jest bezpieczny.

Nie bójcie się mówić o swoich emocjach. Rozumiemy je i jesteśmy po to, żeby wspierać – Was i Wasze dzieci. Dajmy sobie nawzajem czas, zaufanie i dużo ciepła

Początki bywają trudne, ale też potrafią być piękne. Warto przez nie przejść razem